Zapotrzebowanie na nowe obiekty magazynowe jest na tyle duże, że coraz bardziej widoczny staje się problem zbyt małej ilości tego rodzaju nieruchomości komercyjnych. Zauważa się również większą ostrożność firm deweloperskich, obserwujących z uwagą kryzys ekonomiczny w Stanach Zjednoczonych. Konsekwencje krachu na giełdach w większym stopniu mogą dotknąć segment nieruchomości mieszkaniowych, niż sektor magazynowy. Jest to spowodowane m.in. faktem, iż deweloperzy preferują klientów biznesowych. Firmy mogą bowiem w zagwarantować większą, niż w przypadku branży mieszkaniowej płynność finansową. Są bardziej przewidywalnymi partnerami - twierdzi Tomasz Branecki, prezes JARTOM. Najwięcej powierzchni magazynowych w Polsce powstaje i jest przedmiotem najmu w Warszawie oraz w miejscowościach odległych od stolicy od kilku do 50 km. Dużą popularnością cieszą takie centra dystrybucyjne, jak ProLogis, Panattoni, czy położny niedaleko Warszawy - Maxima Industrial Park. Stolica jest wciąż niekwestionowanym liderem w zakresie powierzchni magazynowych, ale znaczenie innych regionów systematycznie się zwiększa. Taka sytuacja będzie miała także miejsce w przyszłości. Jak zauważa Tomasz Branecki, prezes JARTOM: coraz więcej kompleksów logistycznych i hal magazynowych zaczyna powstawać w aglomeracjach: śląskiej, wielkopolskiej, łódzkiej, ale także w dotychczas niedoinwestowanych regionach, czego przykładem może być inwestycja dewelopera ProLogis w Szczecinie, czy nowoczesna hala magazynowa w Niepołomicach k. Krakowa. Proces zmniejszania roli Warszawy jako "centrum magazynowego" jest bardzo powolny i ciągle mamy do czynienia z ogromnym zainteresowaniem nieruchomościami komercyjnymi usytuowanymi w tej metropolii. Profil działalności przedsiębiorstw poszukujących powierzchni do wynajęcia jest bardzo zróżnicowany. Poza głównymi aglomeracjami prym wiodą firmy logistyczne, lecz w obrębie miast najemcami są firmy z branży kosmetycznej, papierniczej, wyposażenia wnętrz, elektronicznej, ogrodniczej, RTV/AGD i motoryzacyjnej.