Oprac. e-sieci. na podst. mg.gov.pl | 19/11/2008 08:38
Najbardziej efektywne kierunki działań na rzecz ograniczenia emisji CO2 oraz korzyści płynące z walki z globalnym ociepleniem były głównym tematem debaty zorganizowanej 13 listopada przez dziennik „Rzeczpospolita”. Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak oraz eksperci branży energetycznej dyskutowali m.in. o konsekwencjach wdrożenia pakietu energetyczno-klimatycznego dla rozwoju gospodarczego Polski.
REKLAMA
W opinii wicepremiera Waldemara Pawlaka, problem globalnego ocieplenia wymaga globalnych rozwiązań. – Aktualne propozycje UE mają charakter regionalny i mogą zaburzyć konkurencyjność europejskiej gospodarki – powiedział. Poważną wadą pakietu energetyczno-klimatycznego w obecnej postaci jest nieuwzględnienie specyfiki gospodarek poszczególnych krajów UE. Według wicepremiera, rozwiązania tego typu nie spotkają się z aprobatą krajów, które emitują najwięcej dwutlenku węgla na świecie. Zdaniem ministra gospodarki, postulowany przez KE system aukcyjny na uprawnienia do emisji CO2 nie jest narzędziem efektywnym. – Nie zachęca wystarczająco skutecznie do wdrażania niskoemisyjnych technologii, gdyż kosztami obciąża zarówno przedsiębiorstwa stosujące najbardziej ekologiczne rozwiązania, jak i te, które nie ograniczają emisji gazów cieplarnianych - powiedział. Poinformował, że Polska proponuje przyjęcie alternatywnego systemu, tzw. wskaźnikowo-aukcyjnego. - Opiera się on na prostym mechanizmie, w którym za wskaźnik najniższej emisji przyjmuje się emisję przedsiębiorstwa stosującego najbardziej sprawną i najczystszą technologię - wyjaśnił. W takim systemie, najsprawniejsze elektrownie dostawałyby uprawnienia do emisji CO2 za darmo, natomiast te, które przekroczą tak określony wskaźnik, będą musiałyby kupować uprawnienia do nadwyżki emisji na aukcji. - Chodzi o stworzenie mechanizmu, który promowałby wdrażanie efektywnych, przyjaznych środowisku technologii i byłby akceptowalny dla krajów rozwijających się – dodał. Wiceszef rządu zwrócił uwagę, że propozycje UE zawarte w pakiecie energetyczno-klimatycznym dotyczą niewielkiej w skali świata produkcji dwutlenku węgla. – Potrzebne są rozwiązania na skalę globalną. Inicjatywy, które podejmujemy w Polsce, zmierzają właśnie w tym kierunku. Polska może stać się liderem tych zmian i w tym upatrywałbym też szansy dla naszej gospodarki - powiedział. Przypomniał, że Ministerstwo Gospodarki organizuje w listopadzie konferencję „Summit on Sectoral Cooperation”, poświęconą globalnej współpracy sektorowej. Wezmą w niej udział przedstawiciele 21 państw odpowiedzialnych za 80 proc. emisji CO2 na świecie oraz reprezentanci najbardziej energochłonnych przemysłów. – Będziemy się zastanawiać nad wprowadzaniem rozwiązań na skalę światową, które pomogą promować nowe, czyste technologie, ograniczyć emisję dwutlenku węgla i chronić klimat – wyjaśnił. W opinii Janusza Reitera, Specjalnego Wysłannika Polskiego Rządu ds. Klimatu, zmiany klimatyczne nie są problemem specyficznym tylko dla krajów UE. – Jest to problem, z którym muszą zmierzyć się kraje całego świata – powiedział. Jego zdaniem, tylko uczciwe, uwzględniające interesy wszystkich krajów UE rozwiązanie kwestii ograniczenia emisji dwutlenku węgla, będzie dobrym i zachęcającym dla reszty świata przykładem. Eksperci i przedstawiciele branży energetycznej omówili także szanse, które może wykorzystać nasz kraj dostosowując się do nowych wymogów środowiskowych. Profesor Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej zwrócił uwagę na konieczność wdrażania innowacji w sektorze energetycznym. – Inwestycje w polską energetykę do 2020 r. szacuje się na ok. 150 mld zł. Chodzi o to, by pieniądze te zostały wykorzystane do pobudzenia polskiej gospodarki – powiedział. Zdaniem profesora dobrym rozwiązaniem byłoby zaangażowanie do działalności na rynku energetycznym przedsiębiorstw z przemysłu ciężkiego. – Firmy tego sektora, np. stocznie, mogłyby rozpocząć produkcję m.in. zbiorników dla biogazowni lub wież do wiatraków – powiedział. Inwestycje w energetykę atomową spowodują w opinii profesora odpływ pieniędzy za granicę. – Technologie do budowy elektrowni jądrowych trzeba bowiem kupować za granicą - wyjaśnił. Według Jana Popczyka, do ograniczaniu emisji CO2 w naszym kraju efektywnie mógłby się przyczynić także rozwój rolnictwa energetycznego. – 1 MWh wyprodukowana w biogazowni daje potężny efekt w postaci ograniczenia emisji CO2 o ok. 2,5 tony. Byłby to również bardzo dobry impuls do rozwoju wsi – powiedział. Polska powinna także w najbliższym czasie zredefiniować rolę węgla w bilansie energetycznym. Marian Surmiłło, prezes Dalia Polska, wskazał z kolei na możliwości, jakie w dziedzinie ograniczania emisji stwarza produkcja energii w kogeneracji. Wojciecha Hahna z firmy doradczej Deloitte podkreślił konieczność określenia najważniejszych obszarów negocjacji z UE, dotyczących finansowania procesu dostosowywania polskiej gospodarki do nowych wymogów środowiskowych. W opinii Jacka Jaśkiewicza, wicedyrektora Departamentu Zmian Klimatu i Ochrony Atmosfery w Ministerstwie Środowiska, Polski rząd musi wypracować dalekosiężną, kompleksową politykę ochrony klimatu, która sięgać będzie co najmniej lat 50-tych XXI w. Należy przy tym uwzględnić ochronę interesów społeczeństwa polskiego. – Obniżenie poziomu życia obywateli wywoła efekt odwrotny, w postaci zwiększenia presji na środowisko. Zbyt wysokie ceny energii mogą spowodować powrót do niskokalorycznego węgla, jako głównego surowca energetycznego - wyjaśnił. Wicepremier Pawlak poinformował, że w dziedzinie energetyki i zmian klimatycznych rząd będzie realizować prostą i przejrzystą strategię. – Po pierwsze: podnoszenie efektywności energetycznej, po drugie: więcej czystych technologii węglowych, po trzecie: więcej odnawialnych źródeł energii, mniej ropy i gazu, który musimy przecież importować, a w perspektywie 2020–2030 roku – energetyka jądrowa – wyliczył.