Opłata pobierana z góry za coś co będzie miało miejsce w przyszłości kojarzy się z kolejnym podatkiem „ładnie opakowanym”. Jak łatwo policzyć, są to niemałe sumy – 295 tys. aut sprzedanych w poprzednim roku pomnożone przez 500 zł daje 147,5 mln zł wpływu do budżetu. Podatek oczywiście najbardziej będzie odczuwalny dla przedsiębiorców indywidualnych i ciułaczy – będzie dopiero zwracany po zdaniu pojazdu do punktu recyklingu. Tak więc prędzej czy później państwo będzie musiało oddać pieniądze. Co gorsze nie ma pewności gdzie trafią zebrane pieniądze – brak konkretnych propozycji. W innych krajach użytkownicy pojazdów ekologicznych uzyskują ulgi podatkowe.
ELV - End of Life Vehicles czyli regulacje dotyczące pojazdów, które zakończyły swoje życie techniczne. Zgodnie z tym przepisem 80 proc. masy pojazdu ma być ponownie wykorzystana, w wielu krajach europejskich producenci zabierają zużyty sprzęt od właściciela i przewożą zużyty sprzęt do certyfikowanych zakładów przetwarzania bez dodatkowych opłat nakładanych na właściciela. W Polsce utworzono 440 stacji demontażu i 80 punktów zbierania pojazdów do ponownego „przerobienia”.
Recykling starych samochodów dla Europy to priorytet na następne lata. Ich liczba jest duża, więc wpływ na środowisko jest również ogromny. Ograniczenia i akty prawne mają zachęcić ludzi do zachowań proekologicznych.