Polacy i sporty zimowe

Oprac. e-sieci. na podst. naszapieknapolska.pl | 24/11/2008 13:29


Tej zimy na stok wybiera się niemal 4 miliony Polaków. Chociaż nasze góry nie mogą zagwarantować nam świetnych warunków do jazdy, aż ponad 50 proc. narciarzy, wybiera się w tym roku na narty lub snowboard właśnie do Polski – tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut Pentor na zlecenie redakcji dwumiesięcznika „Nasza piękna Polska”.


REKLAMA




Polacy uwielbiają sporty zimowe. Większość z nas ogląda je jednak w telewizji, co piąty Polak umie jeździć na nartach. To świetny rezultat, biorąc pod uwagę fakt, że terenów narciarskich porównywalnych z tymi, jakie oferują Alpy czy Dolomity, po prostu w Polsce nie ma. W tym roku aż ponad 2,5 miliona osób wybiera się w polskie góry na narty lub snowboard. Jeszcze w 2003 roku 2 proc. dorosłych Polaków jeździło na nartach, rok później na narty wybierało się już 4 proc. społeczeństwa, zimę 2005/06 spędziło aktywnie aż 9 proc. Polaków. Liczba osób uprawiających zimowe sporty wzrosła zatem aż o 7 proc. w ciągu 3 lat. Kim jest zatem polski narciarz? Jeszcze w 2003 roku był on zdecydowanie mężczyzną (stanowili oni 75 proc. osób deklarujących umiejętność jazdy na nartach). Z biegiem lat polski narciarz staje się jednak coraz mniej męski. W 2008 roku 61 proc. narciarzy to mężczyźni, a 39 proc. to kobiety. Narciarstwo to sport popularny wśród osób młodych – 23 proc. osób do 29 roku życia uprawia narciarstwo lub snowboard (dla porównania tylko 6 proc. osób powyżej 50 roku życia deklaruje regularną jazdę na nartach). Badanie przeprowadzone na zlecenie dwumiesięcznika „Nasza piękna Polska” pokazuje jednak, że choć wśród narciarzy grupa młodych jest silna, to jednak mniej liczna niż np. w 2004 roku. Przeciętny polski narciarz to wykształcony, majętny mężczyzna, raczej starszy niż młodszy, mieszkający zazwyczaj w dużym mieście. Drogi, ale czy opłacalny? Niestety narciarstwo to sport zależny od zasobności naszego portfela. Otóż topowe ubrania i sprzęt w 2008 roku mogą być warte nawet 10 tysięcy złotych, choć oczywiście tyle wydać nie trzeba. Sprzęt przecież możemy wypożyczyć. Co za tym przemawia? Za używanie topowego modelu, przygotowanego na ten właśnie sezon, zapłacimy 5 razy mniej niż za jego zakup. Poza tym nie musimy konserwować desek ani martwić się po sezonie, czy prawidłowo je przechowujemy. Odpada także problem transportu. Pamiętajmy, że o ile narty możemy pożyczyć, to na pewno jednak musimy mieć własne buty, rękawice i okulary. Wyjazd czteroosobowej rodziny w polskie góry będzie kosztował około 4600 zł, a tydzień na lodowcu około 7000 zł. Narty w Alpach lub Dolomitach to gwarancja śniegu i braku gigantycznych kolejek do wyciągów. Nie brakuje jednak amatorów nart w Polsce. Po pierwsze polskie góry są bliżej, po drugie dla wszystkich narciarzy wyjeżdżających z małymi dziećmi polskie góry są bezpieczniejsze, a instruktor mówi po polsku, co dla maluchów nie jest bez znaczenia. W zimie 2008/09 na narty wybiera się 71 proc. narciarzy, w Polsce jeździć będzie 55 proc. z nich, za granicą 30 proc, a tu i tam 15 proc.